OK Pets - behawiorysta zwierzat
  • O mnie
  • Kwalifikacje
  • Dla Psa
  • Dla Ciebie
  • Sklepik
  • Blog
  • Kontakt
  • O mnie
  • Kwalifikacje
  • Dla Psa
  • Dla Ciebie
  • Sklepik
  • Blog
  • Kontakt

Poczuj pismo nosem!

Blog autorski
​Olimpii Kłosińskiej-Spyrki

Kanał RSS

Kategorie

Wszystkie
Behawioryzm
Lifestyle
Opieka
Szkolenie Psa

Psia potrzeba bezpieczeństwa.

3/31/2020

Komentarze

 
Każdy opiekun, który kocha swojego psa chce zapewnić mu bezpieczeństwo, dbając o jego komfort i zdrowie na wielorakie sposoby: prowadzi go na smyczy, karmi najlepszą karmą, ubiera zimą, stosuje profilaktykę zdrowotną i zapewnia sen w ciepłym legowisku lub nawet własnym łóżku. Pomimo tego, podczas licznych konsultacji behawioralnych, słyszę wiele narzekań na psie zachowanie, skupiające się w obszarze lękliwości, agresywności, nadpobudliwości czy ogólnego nieposłuszeństwa. Z mojego punktu widzenia u źródła większości problemowych psich zachowań leży brak poczucia bezpieczeństwa. Fizyczne zapewnienie bezpieczeństwa psu nie jest jednoznaczne z jego psychicznym poczuciem bezpieczeństwa. Nie możemy mylić dwóch różnych pojęć, co często jednak ma miejsce.

Psie poczucie bezpieczeństwa jest podstawową potrzebą determinującą sposób, ilość i jakość podejmowania innych aktywności np. snu, zabawy, kontaktów z innymi zwierzętami czy ludźmi, ale także mniej oczywistych jak zabiegi pielęgnacyjne, zdobywanie pokarmu, obronę zasobów lub aktywności seksualnej. Niezaspokojenie bezpiecznego samopoczucia prowadzi do zaburzenia psychicznej i fizycznej homeostazy, czego wynikiem może być niedobór lub nadmiar działań w tych poszczególnych obszarach życia psa. 


Psie poczucie bezpieczeństwa zaczyna kształtować się we wczesnym okresie jego życia. Wpływają na nie przede wszystkim relacje z matką (także w życiu płodowym) oraz rodzeństwem. Nie ulega wątpliwości, że szczenięta żyjącej w przewlekłym stresie lub histerycznej matki będą mało stabilne emocjonalnie. Natomiast spokojne, oparte na dotyku kontaktowym czyli wspólnym leżeniu i ssaniu mleka bez zbytniej rywalizacji koegzystowanie szczeniąt, daje im bazowe poczucie zaufania i komfortu przebywania w swojej obecności. To w jaki sposób szczeniak buduje więzi i relacje z osobnikami wokół siebie, wpływa na jego późniejsze relacje z innymi psami w wieku dorosłym. Szczenięta będące jedynakami lub wychowane ręcznie przez człowieka cechuje obniżone poczucie bezpieczeństwa. W dalszym rozwoju szczeniąt na poczucie bezpieczeństwa znacząco wpływa prawidłowo przeprowadzona socjalizacja pierwotna i wtórna z elementami habituacji. Jeśli świat jest „nieznany, straszny i nieoswojony” nie sposób czuć się w nim bezpiecznie. Gwoli przypomnienia, prawidłowo przeprowadzona socjalizacja polega na zapoznaniu psa nie z jak największą ilością bodźców i zdarzeń, lecz wyselekcjonowaniu ich w ilościowy i jakościowy sposób, pozwalający na psychiczne poradzenie sobie z wyzwaniami w pozytywnym znaczeniu.

Niezależnie od wieku psa najistotniejsze dla niego są prawidłowe relacje, które budują świadomość przynależności do grupy społecznej - psiej lub ludzkiej. Nic nie stanowi większej wartości dla tak towarzyskich, a wręcz hiper-socjalnych istot jakimi są psy, jak możliwość bycia razem. Samotność w psim świecie jest najbardziej dojmującym doznaniem. Pies, który żyje w naszej ludzkiej rodzinie i nie ma czułej i opartej na zaufaniu więzi emocjonalnej ze swoim opiekunem jest po prostu nieszczęśliwy. Oprócz tego, że grupa społeczna powinna być stabilna, powinny w niej panować przewidywalne zasady. Psy potrafią wspaniałomyślnie ze sobą współpracować, o czym ludzie skażeni teorią dominacji zdają się aż nazbyt często zapominać. Psy mają swoje poczucie sprawiedliwości, są altruistami, bowiem w naturalnym psim środowisku jedną z istotnych rzeczy życia w grupie jest pomoc w chronieniu słabszych jej członków. Ich życiowym celem nie jest dążenie do konfliktu, lecz łagodzenie go. Dlatego jesteśmy winni psom nauczenie się ich sposobu komunikowania się i respektowanie go. Stosowanie przez psa niektórych sygnałów dystansujących np. warczenia jest uprzejmym komunikatem, którego głównym celem jest nie doprowadzenie do eskalacji konfliktu w odczuciu zagrożenia. Jako behawiorystka zwierząt towarzyszących ubolewam nad tym, że wielu osobom wciąż trudno to pojąć. 

Czas na kilka krótkich porad, które nie wyczerpują całego kontekstu psiego bezpieczeństwa, wierzę jednak w to, że pozwolą znacząco go poprawić nawet w dorosłym psim życiu.

Poczucie bezpieczeństwa budujemy min. poprzez:

  • zapewnienie spokojnego miejsca odpoczynku i snu
Zdrowy dorosły pies przesypia z przerwami 14-16 godzin na dobę. Choć w jego naturze są krótkie drzemki, nie oznacza to, że może być niepokojony przez nas podczas odpoczynku. Aby mógł zapaść w głęboką, regeneracyjną fazę snu REM musi mieć możliwość wyciągnięcia łap leżąc na boku. Choć lubi czasem zwijać się w kłębek, zadbaj o to, by legowisko było dostatecznie duże i wygodne. Na koniec dobra wiadomość: pies czuje się bezpiecznie gdy lubi z Tobą spać, przytulać się i nie wzdryga się na niespodziewany dotyk.

  • wyeliminowanie rywalizacji np. przy jedzeniu
Choć swego czasu powszechne były metody uczenia i oswajania psa poprzez manipulowanie dostępem do jedzenia (np. reguła „spalenia miski” czyli karmienia wyłącznie z ręki w myśl zasady „nic w życiu za darmo”), to za wyjątkiem szczególnych technik behawioralnych stosowanych z rozwagą, jestem przeciwniczką wykorzystywania głodu psa do uzyskiwania jego motywacji do działania. Bardzo krzywdzące dla relacji są także wszelkie próby odbierania, czy opóźniania dostępu do jedzenia. Informacja dla Ciebie: pies czuje się bezpiecznie gdy może spokojnie zjeść swoje jedzenie. Ty też nie lubisz grzebania w Twoim talerzu.

  • rutynę dnia i przewidywalność ze strony opiekuna
Nie jest koniecznością wprowadzanie w pełni uregulowanego rytmu dnia. Wręcz pachnie to monotonią, nawet jeśli mowa o codziennym dwugodzinnym wyczekiwanym spacerze o 17.00. Znacznie lepiej nauczyć psa zrozumienia znaczenia słów, którymi uprzedzasz swoje wybory. „Pies zostanie” będzie znacznie łatwiej akceptowalne, gdy wypowiesz słowo wstając z sofy i dostrzegając pierwszy błysk w oku pupila, niż naciskając klamkę, gdy rozbudziłeś w nim nadzieję i pozwoliłeś na taniec radości podczas ubierania butów. Rada w szczególności dla opiekunów psów małych rozmiarów: choć łatwo Ci manipulować psem na spacerze, komunikuj mu chęć zmiany kierunku, zatrzymania czy wzięcia na ręce. Nikt nie lubi, gdy nagle porywa go UFO.

  • chwalenie i wzmacnianie psa w obliczu trudności
Nawet dorosły pies w głębi duszy jest dzieciuchem - fachowo nazywamy to neotenią i takie niedojrzałe cechy charakteru (jak np. zdolność do zabawy przez całe życie czy cały repertuar rachowań uległych) przez tysiące lat w nim na drodze selekcji umacnialiśmy. Dlatego nie słuchaj porad w stylu „nie mów do psa, gdy się boi, bo umacniasz w nim lęk”, gdyż są dalece krzywdzące dla Twojego podopiecznego. Dobra rada brzmi: on chce być wspierany gdy boi się  "szarej nagiej jamy" lub słyszy petardy - podobnie jak 2-3 letnie dziecko.

Poczucie bezpieczeństwa zaburzamy min. poprzez:


  • alienowanie od grupy społecznej
Choć nawet trudno mi sobie przywołać przed oczami okrutne obrazy psów przywiązanych łańcuchem do budy w środku pola, to z przykrością stwierdzam, że zdarza się, że z pozoru zadbane psy, lecz spędzające całe dnie same na posesji, są także bardzo osamotnione. Osamotnione są również niektóre psy miniaturowe, które nigdy nie mogą powąchać się z innym „brytanem”. Apeluję więc o to, by zapewniać psu serdeczny kontakt z innymi psami i ludźmi. Jeśli wychodzimy z domu, co w naszym ludzkim świecie jest normą, warto uświadomić sobie, że pies gdyby tylko mógł, poszedłby za Tobą zawsze i wszędzie. Przyzwyczaj go więc stopniowo do samotności, poświęcaj jak najwięcej czasu. I jeszcze jedno: jeśli wychodząc z domu chcesz mu zostawić radio, to lepiej zostaw światełko, gdy jest ciemno. A jeśli pies nie potrafi sobie poradzić z samotnością - on cierpi, nie zwlekaj z uzyskaniem pomocy od behawiorysty. 

  • karanie psa (nawet wybiórcze)
Doskonale wiesz, że mężczyźni są z Marca, a kobiety z Wenus, ale zapominasz, że psi świat, jest zupełnie inny od Twojego. Z doświadczenia wiem, że sporo osób utyskuje na naturalne zachowanie psa, które nie przystają do ludzkich reguł. Zmartwię Cię mówiąc, że wiele z nich należy do psiego etogramu. Psy szczekają, kopią dziury, wąchają genitalia, a już szczególnie dumne są z siebie gdy znikną na 10 minut w błotnistej gęstwinie zarośli. Oto pies! Jeśli pies jest karany za swoją naturę, burzy to jego poczucie bezpieczeństwa. Jeśli pies jest karany tylko czasami „bo wie, że źle zrobił”, nigdy nie wie, kiedy tak naprawdę może czuć się przy Tobie bezpiecznie. Złota rada: myśl, bądź sprytny, steruj sytuacją zawczasu i zapobiegaj niektórym psim pomysłom - a nie besztaj za bycie psem.

  • pozwalanie na dokonywanie wyboru i ostatecznie nie akceptowanie go
Punkt ten jest niejako rozwinięciem poprzedniego, ale też wzniesieniem się we wspólnych relacjach na poziom wyższych relacji zaufania. Jeżeli uszanujesz psią indywidualność, zrozumiesz, jak ważna jest czasami możliwość decydowania o sobie, a tym samym pozwolisz psu rozwinąć się intelektualnie na wielu płaszczyznach. Nie myl wyśrubowanego wyszkolenia psa w postaci idealnego wykonywania poleceń z możliwością dokonywania wyboru. Pomyśl raczej o tym, by zapewnić psu możliwość decydowania na spacerze w którym kierunku się udacie, reaguj na jego prośby o chęć zabawy, zapewnij mu możliwość podnoszenia pewności siebie dzięki interaktywnemu karmieniu czy zabawom węchowym - tropieniu czy noseworkowi. Polegaj czasem na psim nosie.

  • nagłe zmienianie reguł gry
Psy są dość prostolinijne. Owczem - czasami kombinują, ale nie wybiegają myślami o tysiąc lat świetlnych. W swojej zaufanej grupie społecznej trzymają się zasad i stosują fair play. Niestety stwierdzenia o rzekomej fałszywości i złośliwości psów wynikają z braku ich rozumienia i powinny być sygnałem dla nas, że musimy się o psach jeszcze dużo nauczyć. A warto! Bo psy to nasi najwięksi, najwierniejsi i bezinteresowni przyjaciele. Ale uwaga - potrafią nas oceniać jako ludzi, lgną do tych, którzy są skorzy się dzielić i nie odmawiają pomocy. Bądź więc uważny i konsekwentny. Pamiętaj: jeśli bawisz się z psem zabawką - on jedno czego chce to się dobrze bawić. Nie zmieniaj nagle nastawienia na rywalizację. Jeśli go głaszczesz, nie zaczynaj drażnić się z nim. Jeśli dajesz coś - nie zabieraj sprzed nosa. Przynajmniej pod tym względem…. bądź jak pies!

Olimpia Kłosińska-Spyrka
behawiorysta i trener zwierząt towarzyszących, właścicielka hotelu dla zwierząt OK Pets

Dziękuję Ci za przeczytanie tego artykułu - spędziłam mnóstwo czasu, tworząc go dla Ciebie. Tym bardziej będzie mi miło, jeśli pozostawisz po sobie znak! Bez informacji od Ciebie, ten blog nie jest kompletny. Bądźmy zatem w kontakcie!
  • Nie zapomnij o pozostawieniu komentarza - Twoje wnioski, przemyślenia i uwagi są dla mnie na wagę złota. Czytam je wszystkie i na ich podstawie tworzę kolejne artykuły.
  • Podziel się linkiem do tego artykułu - jeśli to, co napisałam jest dla Ciebie pomocne, interesujące lub poruszające, daj znać o nim znajomych i prześlij go dalej.
  • Dołącz do mnie na facebooku - oprócz wszelkich aktualnych informacji, znajdziesz tam informacje o moich kursach, wykładach, webinariach, a także linki do ciekawych artykułów z innych stron
  • Dołącz do mnie na instagramie - to tam znajdziesz drobiazgi z mojego codziennego życia z psem, moje własne wzloty i upadki w walce o harmonię, a także mnóstwo zdjęć przedstawiających to, jak staram się realizować swoje pasje




Komentarze

Jak przetrwać lato - zapobieganie odwodnieniu i przegrzaniu psa podczas upałów.

6/11/2019

Komentarze

 
Latem, podczas upalnych dni, musimy otoczyć wzmożoną troską naszego psa oraz szczególnie zadbać o jego samopoczucie i zdrowie. W artykule omówimy sposoby na podniesienie komfortu psa podczas spacerów, podróżowaniu samochodem czy pozostawaniu w domu.

​Jak przetrwać upalne dni w domu.
Przede wszystkim zadbajmy o to, by pies miał stały dostęp do wody i nie zaszło ryzyko odwodnienia się. Aby zapobiec jej wylaniu można zastosować odpowiednie stojaki i/lub ustawić zapasową miskę. Pierwszą rzeczą, jaka nasuwa się na myśl jest zamontowanie klimatyzacji lecz jeśli nie możemy sobie na nią pozwolić, warto sięgnąć po inne sposoby. Jeśli pozostawiamy psa samego w domu, nie zamykajmy go w małym, dusznym pomieszczeniu. Najlepiej jeśli pies będzie miał dostęp do chłodnych powierzchni np. płytek ceramicznych lub maty chłodzącej, okna będą zacienione roletami, by unikać nadmiernego działania promieni słonecznych. Można zastosować wentylator, jednak trzeba się upewnić, czy jego usytuowanie nie stanowi zagrożenia dla psa lub czy go nie niepokoi. Dobrze sprawdza się ubranie psa w kamizelkę chłodzącą, których wybór na rynku jest co raz to większy. Sposobem na zwiększenie poboru wody a także urozmaicenie czasu jest podanie psu kostek lodu, jednak ich wielkość trzeba dopasować indywidualnie by zapobiec połykaniu, a także upewnić się, że nie powodują chorób gardła, co może nastąpić u bardzo wrażliwych psów. Jeśli mamy ogród zadbajmy o dostęp do zacienionego miejsca, możemy dodatkowo zamontować zraszacz lub pozostawić do dyspozycji psa specjalny basen.
 
Jak zapewnić komfortowy spacer.
W dni szczególnie gorące trzeba ograniczyć zarówno długość spacerów jak i zminimalizować wysiłek fizyczny psa, który znacząco wpływa na podwyższenie ciepłoty ciała. Nie zmuszajmy psa do aktywności fizycznej w bardzo upalne oraz duszne dni oraz w godzinach, gdy słońce świeci najmocniej (między ok. 11.00 a 17.00). Dłuższy spacer planujmy najlepiej wieczorami albo wczesnym rankiem, a trasę wybierzmy tak, by przebiegała w cieniu, a najlepiej z jak najkrótszym kontaktem psich łap z rozgrzanym asfaltem. Jeżeli przyłożymy naszą dłoń do asfaltu na 5 sekund i będzie nas parzył, warto prowadzić psa bo bardziej przyjaznej nawierzchni np. trawie. Jeśli istnieje ryzyko poparzenia opuszek łap można ubrać psu specjalne buty. Psy o różowych nosach i uszach (zwykle białe czy albinotyczne) a także bezwłose (np. grzywacze, nagie psy meksykańskie) są najbardziej zagrożone poparzeniami słonecznymi, należy wtedy pamiętać o chronieniu skóry kremem z filtrem. Część osób zastanawia się także nad goleniem psów. O ile ograniczanie bujnej okrywy włosowej przez jej przycinanie czy trymowanie jest wskazane, o tyle golenie psów może przyczyniać się do bezpośredniego kontaktu promieni słonecznych ze skórą, a tym samym jej poparzenia. Pamiętając, że pies chłodzi się poprzez ziajanie niedopuszczalne jest stosowanie kagańców weterynaryjnych (materiałowych, ciasno okalających kufę), jeżeli musimy zastosować kaganiec, najlepszy jest fizjologiczny. W ostatnich latach wiele miejsc staje się przyjaznych psom. Przed stacjami benzynowymi czy osiedlowymi sklepikami coraz częściej wystawiane są miski z wodą dla psów, jednak nie mamy pewności co do jej czystości (w tym zarażenia patogenami) i świeżości. Mimo wszystko warto więc zabierać ze sobą zapas wody i miskę podróżną, a także nie pozwalać pić psu wody z nieznanych źródeł,  a już na pewno z przydrożnych kałuż, które mogą być zanieczyszczone chemicznie czy mikrobiologicznie, a tym samym przyczynić się do zatrucia psa. 
 
Bezpieczne przewożenie psa w samochodzie.
Podczas przewożenia psa samochodem wskazane jest włączenie klimatyzacji. Ważne jest także ulokowanie psa w cieniu i zadbanie by nie siedział bezpośrednio na czarnej, nagrzanej słońcem macie typu „hamak” rozwieszonej pomiędzy siedzeniami. Koniecznie zadbajmy o dostęp do wody. Jeżeli musimy zaparkować samochód, nie zostawiajmy w nim psa, nawet jeśli temperatura na zewnątrz jest umiarkowana lub auto pozostawimy w cieniu. W bardzo krótkim czasie wnętrze auta może nagrzać się gwałtownie, nawet do 60˚C, co prowadzi do udaru cieplnego. Pamiętajmy także o tym, że jeśli zobaczymy psa zamkniętego w samochodzie powinno się zadzwonić na alarmowy numer 112, wezwać staż miejską lub policję, a w przypadku stwierdzenia zagrożenia życia i zbyt długiego czasu dotarcia pomocy można wybić szybę. Pozostawienie psa w wysokiej temperaturze w aucie to znęcanie się nad zwierzęciem, za które zgodnie z ustawą o ochronie praw zwierząt grozi nawet do 2 lat więzienia.
Obraz
Photo by Vance A. on Unsplash
Przyjrzyjmy się jeszcze na sam koniec zagrożeniom i objawom związanym z odwodnieniem oraz przegrzaniem organizmu naszego pupila.
 
Woda
Woda stanowi około 70-80% beztłuszczowej masy ciała psa, spadek nawodnienia organizmu poniżej 5% normy może stanowić już zagrożenie zdrowia psa, natomiast o 15-20% nawet zagrożenie życia. Dobowe zapotrzebowanie na wodę należy zawsze określać indywidualnie, przyjmuje się przeciętne wartości na poziomie od 20 do 50 ml na każdy kilogram masy ciała. Podczas upałów i intensywnego wysiłku zapotrzebowanie wzrasta, jednak jeśli pies wypija ponad 90 ml/kg m.c/dobę świadczy to o nadmiernym pragnieniu (polidypsji). Chociaż psy nie pocą się całą powierzchnią skóry jak człowiek, wydalają wodę z organizmu podczas dyszenia, które ma za zadanie ochłodzić organizm, a także pocenie się poduszek łap oraz oczywiście mocz, kał, ewentualnie wymioty. Nadmierne odwodnienie organizmu wiąże się nie tylko z utratą wody lecz także i elektrolitów (min. chlorków sodu, potasu, magnezu i wapnia). Pierwszymi objawami odwodnienia są suchość jamy ustnej i utrata elastyczności skóry. Zdrowy pies ma sprężystą skórę - gdy chwycimy ją palcami na grzbiecie psa, niemalże natychmiast powróci ona na swoje miejsce. Im poważniejsze odwodnienie organizmu, tym skóra wolniej powraca do wyjściowego położenia. Dalszymi objawami odwodnienia są zapadnięcie gałek ocznych, wydłużony czas wypełniania kapilar, niewydolność krążenia oraz osłabienie organizmu. Przy niewielkim odwodnieniu zaleca się podanie w kilku mniejszych porcjach roztworu elektrolitu, który można kupić np. w aptece. Przy silniejszym odwodnieniu lub gdy po podaniu elektrolitu pies wymiotuje lub stan psa nie ulega poprawie, konieczna jest pomoc lekarza weterynarii.
 
Wysoka temperatura
Narażenie zwierzęcia na działanie wysokich temperatur może być przyczyną przegrzania organizmu, w skrajnym przypadku udaru cieplnego, który należy do nagłych przypadków, wymagających natychmiastowego rozpoznania i bezzwłocznego leczenia. O przegrzaniu mówimy w sytuacji, gdy temperatura wewnętrzna ciała psa przewyższa 39˚C. Jedną z głównych przyczyn osłabiających termoregulację jest nadmierna ekspozycja na działanie promieni słonecznych i/lub ograniczony ruch powietrza oraz nadmierny wysiłek fizyczny w niesprzyjających warunkach atmosferycznych. Szczególnie ważne jest uwzględnienie predyspozycji danej rasy czy typu psa. Można przyjąć, że psy brachycefaliczne, w bardzo młodym lub podeszłym wieku, otyłe, posiadające ciemną sierść gorzej radzą sobie z wysoką temperaturą. Dodatkowo należy uwzględnić choroby układu krwionośnego i oddechowego oraz ewentualny brak aklimatyzacji do nowych warunków środowiskowych. Objawami przegrzania są: intensywne ziajanie psa, nadmierne ślinienie się, przekrwienie błon śluzowych spojówek i dziąseł, przyśpieszone bicie serca. Należy wtedy niezwłocznie obniżyć temperaturę ciała psa np. spryskiwać gochłodną wodą lub owinąć mokrym, chłodnym ręcznikiem. Dodatkowo można użyć wiatraków lub ułożyć psa na chłodnych płytkach w przewiewnym miejscu. Nie zaleca okładania psa lodem. Krytycznym punktem wzrostu ciepłoty ciała jest wartość 42,7˚C, kiedy to mogą pojawiać się krwiste stolce, krwawe wymioty, drżenia mięśni, trudności w poruszaniu, zaburzenia rytmu serca, niedokrwienie oraz martwica narządów a nawet utrata przytomności czy śpiączka. Zaobserwowanie jakiegokolwiek z tych objawów może świadczyć o udarze cieplnym i wymaga natychmiastowej interwencji lekarza weterynarii.

Pamiętajmy że musimy obserwować naszego zwierzaka i myśleć niejako za niego biorąc pod uwagę także inne ważne okoliczności jak wiek, stan zdrowia, długość i kolor sierści, rasę czy tuszę. Są bowiem psy bardziej i mniej odporne na upał. Zwracajmy także uwagę innym opiekunom psów, nie posiadającym być może wiedzy i doświadczenia by zauważyć, że ich psy cierpią z powodu przegrzania.
 
Olimpia Kłosińska
behawiorysta zwierząt towarzyszących, instruktor szkolenia psów

Dziękuję Ci za przeczytanie tego artykułu - spędziłam mnóstwo czasu, tworząc go dla Ciebie. Tym bardziej będzie mi miło, jeśli pozostawisz po sobie znak! Bez informacji od Ciebie, ten blog nie jest kompletny. Bądźmy zatem w kontakcie!
  • Nie zapomnij o pozostawieniu komentarza - Twoje wnioski, przemyślenia i uwagi są dla mnie na wagę złota. Czytam je wszystkie i na ich podstawie tworzę kolejne artykuły.
  • Podziel się linkiem do tego artykułu - jeśli to, co napisałam jest dla Ciebie pomocne, interesujące lub poruszające, daj znać o nim znajomych i prześlij go dalej.
  • Dołącz do mnie na facebooku - oprócz wszelkich aktualnych informacji, znajdziesz tam informacje o moich kursach, wykładach, webinariach, a także linki do ciekawych artykułów z innych stron
  • Dołącz do mnie na instagramie - to tam znajdziesz drobiazgi z mojego codziennego życia z psem, moje własne wzloty i upadki w walce o harmonię, a także mnóstwo zdjęć przedstawiających to, jak staram się realizować swoje pasje
Komentarze

Przywołanie awaryjne - gwizdek wysokotonowy

4/10/2019

Komentarze

 


​Czym jest przywołanie awaryjne - 
zobacz film


Przywołanie awaryjne stosujemy wtedy, gdy zwykła komenda „do mnie” zawodzi w trudnych sytuacjach, np. pies odbiegł bardzo daleko lub przestraszył się jakiegoś dźwięku albo biegnie nieoczekiwanie w stronę jakiegoś potencjalnego niebezpieczeństwa, np. wybiega na jezdnię witając znajomą osobę czy goniąc kota. Przywołanie awaryjne jest także ostatnią szansą, na nauczenie psa wracania na komendę, gdy wszystkie wcześniejsze próby nauczenia przywołania na różne polecenia np. „do mnie“, „wróć“, „chodź tu“ zostały podjęte i „spalone“ lub w przypadku, gdy zwykłe przywołanie działa w 99%, a nie działa np. gdy pies puszcza się w pogoń za zwierzyną. Reakcja psa na przywołanie awaryjne powinna być odruchowa: gdy pies usłyszy sygnał gwizdka, bez zastanowienia wraca do właściciela. Nie możemy więc pozwolić sobie na zaprzepaszczenie tej nauki, postępujmy więc konsekwentnie, metodycznie, nieśpiesznie i rzetelnie.

​Dobrze wyuczone przywołanie awaryjne ma kilka cech charakterystycznych: po zagwizdaniu, pies wraca do nas zawsze i wszędzie
a) jak najkrótszą drogąb) jak najszybciej
c) jak najbliżej
Czy nie tego właśnie oczekujesz? A więc do dzieła!
Obraz
Photo by Joe Caione on Unsplash
Instrukcja nauki przywołania awaryjnego w 10 etapach:
Pies doskonale rozróżnia i słyszy dźwięk gwizdka wysokotonowego, ledwie zauważalny dla człowieka. Jednak nie łudźmy się, że pies wróci na sam dźwięk gwizdka, który nic dla niego nie oznacza – wróci na skutek skojarzenia związanego z tym dźwiękiem. Aby przywołanie awaryjne działało niezawodnie musimy utrwalić skojarzenie dźwięku gwizdka z nagrodą, jaką pies dostaje zawsze po tym sygnale (najlepiej smakołyk, a jeszcze lepiej by był on wyjątkowo atrakcyjny dla psa i zarezerwowany wyłącznie dla nauki z użyciem gwizdka). Pamiętaj, że pod słowem „nagroda“ nie kryje się beznamiętne podanie przysmaku, ale okazanie prawdziwej radości z Twojej strony, nierzadko połączonej z zabawą! Pies tym chętniej wróci do Ciebie. Nauka przywołania musi być przeprowadzona konsekwentnie (gwizd/smakołyk), seriami powtórzeń (ćwiczymy ok. 4-5 minut) w różnych warunkach i według następujących etapów:

Nauka w domu:
Etap I – wprowadzenie gwizdka (warunkowanie klasyczne gwizdka)
Uczenie przywołania awaryjnego zacznij w domu, w znanym, spokojnym otoczeniu. Weź do ręki wiele smacznych smakołyków, unieś rękę na wysokość klatki piersiowej, stań na wprost psa i zagwiżdż (pojedynczy krótki gwizd), a następnie szybkim ruchem opuść rękę i podaj psu smakołyk. Niezmienną regułą jest to, że po każdym zagwizdaniu, podajesz smakołyk. Wydaj w ten sposób około kilkunastu do kilkudziesięciu smakołyków. Na tym etapie, po zagwizdaniu, pies nie musi zachowywać się w określony sposób, zwróć jednak uwagę na to, by jego motywacja do zjadania smakołyków była duża. Po kilku powtórzeniach dobrze byłoby, gdyby po usłyszeniu gwizdka, każdorazowo pies spojrzał na Ciebie. Na ten etap wystarczą 1-2 dni.

Etap II – wprowadzenie podążania (warunkowanie instrumentalne gwizdka)
Weź do ręki wiele smakołyków, unieś rękę na wysokość klatki piersiowej, stań na wprost psa i w momencie kiedy gwiżdżesz, cofnij się o 1-3 kroki do tyłu, a następnie szybkim ruchem opuść rękę i podaj psu smakołyk. Początkowo może się zdarzyć, że pies podchodzi dopiero, gdy obniżysz rękę ze smakołykiem, lecz od drugiej czy trzeciej sesji treningowej dąż do tego, by pies podszedł do Ciebie gdy Twoja ręka ze smakołykiem jest jeszcze u góry, a Twoją rolą jest szybkie nagrodzenie psa. Wydaj w ten sposób około kilkunastu smakołyków, w seriach 2-3 razy dziennie, przez około 5 dni.

Etap III – przywołanie z atrakcyjnego pomieszczenia, bez rozproszeń
Niepostrzeżenie dla psa zaopatrz się w gwizdek i smakołyki/miskę pełną karmy. Udaj się do kuchni lub miejsca, gdzie karmisz psa i wyczekaj moment, gdy pies oddali się do innego pomieszczenia. Na tym etapie zadbaj o to, by nikogo innego nie było w domu, oraz zwróć uwagę na to, by pies będąc w innym pomieszczeniu nie robił nic bardzo atrakcyjnego (np. nie zaczął jeść gryzaka czy nie zasnął „kamiennym snem“), zależy bowiem na zwiększeniu prawdopodobieństwa przybiegnięcia psa do Ciebie, gdy tylko usłyszy gwizd, a Twoją rolą jest sowite nagrodzenie psa smakołykami lub podaniem miski. Przećwicz ten etap 2-3 razy dziennie, przez około 3 dni.

Etap IV – przywołanie z atrakcyjnego pomieszczenia, w rozproszeniach
Niepostrzeżenie dla psa zaopatrz się w gwizdek i smakołyki/miskę pełną karmy. Przejdź do kuchni lub miejsca, gdzie karmisz psa i wyczekaj moment, gdy pies oddali się do innego pomieszczenia. Pies może położyć się w legowisku, być głaskanym przez innego domownika lub bawić się z nim, albo szaleć samodzielnie z zabawką. Przemyśl jaki czynnik rozpraszający zastosujesz, by po zagwizdaniu, pies czym prędzej wrócił do Ciebie i dostał w nagrodę pyszne smakołyki lub miskę z jedzeniem. Przećwicz ten etap 2-3 razy dziennie, przez około 4 dni.

Etap V - przywołanie z neutralnego pomieszczenia, w rozproszeniach
Niepostrzeżenie dla psa zabierz ze sobą gwizdek i smakołyki. Udaj się do neutralnego pomieszczenia i czekaj by pies oddalił się do ulubionego miejsca np. gdzie śpi, je czy bawi się z dziećmi. Pies może położyć się w legowisku, bawić się, ogryzać coś mało atrakcyjnego (np. suchą kromkę chleba), wąchać smakołyk z ręki innej osoby. Inwencja należy do Ciebie, przemyśl jaki czynnik rozpraszający zastosujesz, by psu udało sięwrócić po zgwizdaniu. Stopniowo możesz utrudniać zadanie, stosując co raz to bardziej atrakcyjne pokusy. W ten sposób dowiesz się, porzucenie jakiej atrakcji jest dla Twojego psa najtrudniejsze. Zawsze jednak pamiętaj o tym, by po zagwizdaniu pies przybiegł niezwłocznie do Ciebie i odebrał wyjątkową nagrodę. Przećwicz ten etap 2-3 razy dziennie, przez około 5 dni – etap uznaj za zakończony, gdy pies odwołuje się od każdej atrakcji. Możesz zacząć pracę na zewnątrz domu.

Nauka na spacerze:
Etap VI – przywołanie pod kontrolą bez rozproszeń z użyciem linki/długiej smyczy
Wyjdź na spacer wyposażony w gwizdek, smaczne smakołyki i linkę treningową (ewentualnie długą smycz - uwaga: nie może to być smycz automatyczna typu fleksi). W spokojnym miejscu, pod koniec spaceru, pozwól psu na oddalenie się na lince/smyczy do momentu, kiedy linka nadal pozostaje luźna (uwaga: pies nie może „dojść do końca“ czyli linka nie może się napiąć, służy ona jedynie do asekuracji psa). Zagwiżdż i nagródź psa za podejście do Ciebie. Powtórz ćwiczenie kilkakrotnie podczas każdego spaceru (z czasem na każdym jego etapie, nie tylko końcowym), przez okres kilku dni (tutaj sam musisz być przekonany o niezawodności przywołania, aby przejść do kolejnego etapu).

Etap VII – przywołanie pod kontrolą w rozproszeniach z użyciem linki
Wyjdź na spacer mając gwizdek, smaczne smakołyki i linkę treningową. Pozwól psu na oddalenie się na luźnej lince i zajęcie się czymś atrakcyjnym np. węszeniem, jedzeniem trawy, kopaniem dołka itp. Sam ustalasz listę pokus i zaczynasz od najsłabszej! Zagwiżdż i sowicie nagródź powrót psa. Ćwicz tak przez 3-4 dni, na każdym spacerze. Jeśli psu nie udaje się wrócić, nigdy nie dopuszczaj do ponownego zignorowania gwizdka, nie pozostaje Ci nic innego jak powrócić do wcześniejszych etapów nauki. Jeśli jednak każde odwołanie uwieńczone jest sukcesem, czas na etap kluczowy – czyli przywołanie luzem biegającego psa.

Etap VIII – przywołanie luzem biegającego psa bez rozproszeń
Wyjdź na spacer mając przygotowany gwizdek, smaczne smakołyki oraz zabawkę. W spokojnym miejscu, pod koniec spaceru, pozwól psu na swobodny spacer bez smyczy. Jeśli pies się nieco oddali, ale nie jest niczym szczególnie zaaferowany, możesz przykucnąć i zacząć bawić się zabawką (np. ciągnąć węzełek po ziemi) lub udawać, że odkryłeś coś fascynującego w trawie czy kupce liści. Jeśli pies zaczyna biec w Twoim kierunku i jesteś pewny, że na pewno zmierza do Ciebie, zagwiżdż gwizdkiem i gdy pies zamelduje się przy nas nagródź go smakołykiem, a jeśli pupil lubi się bawić, dodatkowo także chwilą zabawy. Możesz równolegle przećwiczyć drugi schemat przywołania polegający na tym, że w momencie, kiedy pies oddali się od Ciebie, zawołaj jego imię w celu zwrócenia uwagi, a następnie wyciągnij zabawkę i zacznij odbiegać w przeciwnym od psa kierunku. Obserwuj psa kątem oka i gdy tylko zacznie on za Tobą podążać, zagwiżdż, a po przybiegnięciu psa do Ciebie, nagródź go. Jeśli pies prawidłowo zareagował wcześniej za każdym razem, pozwól mu oddalić się, a następnie gdy nie jest niczym szczególnie zajęty, użyj gwizdka. Gdy tylko pies do Ciebie przybiegnie nagródź go wyjątkowo dobrym smakołykiem. Na tym etapie bardzo ważne jest, by pies przybiegał do Ciebie niezwłocznie za każdym razem (możesz w tym czasie odbiegać od psa, by gonił jeszcze szybciej i chętniej). Ćwicz w ten sposób przez co najmniej tydzień, pod koniec, w środku i na początku spaceru, do tego momentu, aż będziesz pewien, że pies reaguje na dźwięk gwizdka bezbłędnie.

Etap IX – przywołanie luzem biegającego psa w rozproszeniach
Przypomnij sobie, gdy ćwiczyłeś w domu odwołanie w rozproszeniach (etap V), co było największą, a co najmniejszą trudnością dla Twojego psa. Odwołanie od zabawy, jedzenia, a może innej osoby? Przeanalizuj dodatkowe rzeczy, które pojawią się na spacerze np. inne psy, patyki czy kopanie dziur. Zacznij ćwiczenie od najsłabszej pokusy. Poczekaj aż pies się zainteresuje np. kulką suchej karmy leżącą na ścieżce lub zapatrzy się na innego psa. Wybór czynnika rozpraszającego należy do Ciebie, tylko nie szarżuj na początku. Zagwiżdż (możesz także odchodzić w przeciwnym kierunku), a gdy pies wróci, uciesz się wylewnie i nagródź go. Jeśli pies porzucił dla Ciebie jedzenie, nagródź go czymś przepysznym. Jeśli odwołał się od zabawy, zaproponuj mu jeszcze lepszą z Twojej strony. Stopniowo eksperymentuj z innymi, co raz to silniejszymi pokusami i pamiętaj, aby zawsze psu udało się do Ciebie wrócić ile sił w łapach. Jeśli coś się nie powiodło, przeanalizuj sytuację, dlaczego pies nie wrócił i cofnij się do poprzedniego etapu nauki. Wróć do poprawienia nieudanego wcześniej przywołania, gdy jeszcze raz przepracujesz z psem łatwiejsze elementy.

Etap X – przywołanie awaryjne
Prawdopodobnie wcześniejsza nauka sprawiła, że jesteś bardziej atrakcyjny dla psa, częściej zwraca na Ciebie uwagę, nie oddala się tak daleko i odwołuje się bez problemu. Być może nigdy nie dojdzie do sytuacji, w której musiałbyś użyć gwizdka w sytuacji awaryjnej np. jeśli pies ucieka na oślep. Jeśli tak się jednak stanie, zachowaj zimną krew, zagwiżdż i nagródź psa sowicie gdy wróci. Dla Ciebie największą nagrodą będzie fakt, że możesz polegać na psie w każdej sytuacji, a być może właśnie uratowałeś jego życie.

Powodzenia! Olimpia Kłosińska

behawiorysta zwierząt towarzyszących, instruktor szkolenia psów

Dziękuję Ci za przeczytanie tego artykułu - spędziłam mnóstwo czasu, tworząc go dla Ciebie. Tym bardziej będzie mi miło, jeśli pozostawisz po sobie znak! Bez informacji od Ciebie, ten blog nie jest kompletny. Bądźmy zatem w kontakcie!
  • Nie zapomnij o pozostawieniu komentarza - Twoje wnioski, przemyślenia i uwagi są dla mnie na wagę złota. Czytam je wszystkie i na ich podstawie tworzę kolejne artykuły.
  • Podziel się linkiem do tego artykułu - jeśli to, co napisałam jest dla Ciebie pomocne, interesujące lub poruszające, daj znać o nim znajomych i prześlij go dalej.
  • Dołącz do mnie na facebooku - oprócz wszelkich aktualnych informacji, znajdziesz tam informacje o moich kursach, wykładach, webinariach, a także linki do ciekawych artykułów z innych stron
  • Dołącz do mnie na instagramie - to tam znajdziesz drobiazgi z mojego codziennego życia z psem, moje własne wzloty i upadki w walce o harmonię, a także mnóstwo zdjęć przedstawiających to, jak staram się realizować swoje pasje
Komentarze

Walentynki u boku psa

2/14/2019

Komentarze

 
Z pełną premedytacją pierwszy wpis na blogu pojawia się z okazji.... WALENTYNEK! Każdy zwierzolub potwierdzi, że podczas kontaktu ze swoim ulubieńcem odczuwa pozytywne emocje. Do najczęściej wymienianych należy poczucie relaksacji, uspokojenia, radości, a nawet miłości. Co na to powie nauka? Czy zwierzęta nas kochają? Jeśli tak, to jak bardzo?

Z naukowego punktu widzenia "zmierzenie miłości" nie jest zadaniem trudnym - wystarczy zbadać poziom oksytocyny. Najbardziej oczywistą funkcjonalnością wydzielania się tego hormonu jest tuż po narodzinach wzajemne tworzenie się więzi matki i dziecka, co ma miejsce zarówno u ludzi, jak i u pozostałych ssaków. Z tego powodu oksytocyna jest potocznie nazywana "hormonem miłości", odpowiada bowiem za przywiązanie, uczucie bliskości i ufności, choć pod jej wpływem stajemy się także bardziej zaborczy i zazrośni. Liczne wyniki badań wskazują na to, że wydzielanie oksytocyny stymulowane jest dotykiem czy patrzeniem w oczy, zarówno w kontaktach międzyludzkich jak i w kontaktach na linii człowiek-zwierzę. Badania prof. Paula Zaka wskazują na fakt, że u człowieka na widok własnego dziecka poziom oksytocyny we krwi potrafi się podnieść dwukrotnie. Po podaniu ręki obcej osobie podnosi się nieznacznie, o 5-10% (choć, gdy nieznajomy lub nieznajoma są atrakcyjni, potrafi wzrosnąć nawet o 50%). Uważajcie więc na siebie podczas Walentynek ;)

Czy nadużywamy więc stwierdzenia, że kochamy naszego psa, a on kocha nas? Absolutnie nie! Japońscy naukowcy z Azabu University (Department of Animal Science and Biotechnology) zmierzyli poziom oksytocyny w moczu właścicieli i ich psów przed i po 30 minutach spędzonych razem. W tym czasie ludzie wpatrywali się w oczy swoich psów, głaskali je i mówili do nich. Okazało się, że pół godziny takiej bliskości spowodowało znaczny wzrost w poziomu "hormonu miłości" zarówno u ludzi jak i ich psiaków - aż 300% u człowieka i o 130% u psa. Korelacja jest taka, że im dłuższy był pozytywny kontakt, tym wyższy poziom oksytocyny, a stopień wzrostu stężenia oksytocyny u psów był proporcjonalny do tego, który obserwowano u ich opiekunów. 

Czas na przytoczenie najnowszych statystyk. Jak podaje Jennifer McDermott amerykanie w 2018 przeznaczyli na prezenty walentynkowe dla swoich psów i kotów zawrotną sumę w wysokości 822.9 milionów dolarów. Jak wynika z poniższej grafiki, bardziej skorzy do obdarowywania swoich zwierząt są mężczyźni niż kobiety, amerykanie droższe prezenty kupowali kotom niż psom.
Obraz
Czas na kolejne zaskakujące fakty, które podano na Trupanion Blog, choć osobiście sądzę, że możemy na nie popatrzeć z przymrużeniem oka.
​Oto niektóre z nich:
- 63% osób świętuje Walentynki ze swoim zwierzakiem
- 37% osób planuje romantyczną kolację ze swoim zwierzęciem - ciekawe, co na to nasze drugie ludzkie połówki? ;)
- 73% procent prezentów walentynkowych stanowią smakołyki
Obraz
Obraz
Obraz

Czy aby na pewno okazywanie miłości naszym zwierzętom za pomocą jedzenia jest jedyną słuszną drogą? Zdecydowanie nie! Psia natura posiada dwie cudowne cechy! Są one zwierzętami niezwykle socjalnymi, co oznacza, że nade wszystko cenią sobie uwagę okazywaną przez człowieka. Po drugie, wkraczając w wiek dorosłości, a nawet starczy, nie zatraciły umiejętności zabawy! 
​
Zatem drogie Panie i Panowie! Odpowiedź jest jasna!
Spędźmy te Walentynki przytulając się, rozśmieszając oraz jedząc pyszności! To samo dotyczy naszych najukochańszych facetów czy kobitek, jak i naszych czworonożnych ulubieńców! 
Obraz
​PS. Można to połączyć ;)



Razem z Hapsem życzymy dużo miłości.
Olimpia Kłosińska
behawiorysta zwierząt towarzyszących, instruktor szkolenia psów


Dziękuję Ci za przeczytanie tego artykułu - spędziłam mnóstwo czasu, tworząc go dla Ciebie. Tym bardziej będzie mi miło, jeśli pozostawisz po sobie znak! Bez informacji od Ciebie, ten blog nie jest kompletny. Bądźmy zatem w kontakcie!
  • Nie zapomnij o pozostawieniu komentarza - Twoje wnioski, przemyślenia i uwagi są dla mnie na wagę złota. Czytam je wszystkie i na ich podstawie tworzę kolejne artykuły.
  • Podziel się linkiem do tego artykułu - jeśli to, co napisałam jest dla Ciebie pomocne, interesujące lub poruszające, daj znać o nim znajomych i prześlij go dalej.
  • Dołącz do mnie na facebooku - oprócz wszelkich aktualnych informacji, znajdziesz tam informacje o moich kursach, wykładach, webinariach, a także linki do ciekawych artykułów z innych stron
  • Dołącz do mnie na instagramie - to tam znajdziesz drobiazgi z mojego codziennego życia z psem, moje własne wzloty i upadki w walce o harmonię, a także mnóstwo zdjęć przedstawiających to, jak staram się realizować swoje pasje
Komentarze

    Autor

    Napisz coś o sobie. Nie musi to być nic wymyślnego, tylko podstawowe informacje.

    Archiwa

    Marzec 2020
    Czerwiec 2019
    Kwiecień 2019
    Luty 2019

    Kategorie

    Wszystkie
    Behawioryzm
    Lifestyle
    Opieka
    Szkolenie Psa

    Kanał RSS

Powered by Create your own unique website with customizable templates.